środa, 1 kwietnia 2009

Jestem słomianą wdową

Mężysko wybyło na dwa, trzy dni w delegację. Wrrr... Niestety, nie ma co liczyć na rozrywki, do Duśki nie chce mi się jechać, Daniela i Adriana w pracy. Czyli zostałam skazana na własne towarzystwo i w najbliższym czasie się okaże, czy ono takie doborowe ;-)

Tymczasem jednak zmalowałam sobie butelkę do kompletu z chińską skrzynką. Jeśli wystarczy mi samozaparcia, to spróbuję dorobić jeszcze dwa pucharki czy głębokie miseczki, akurat będą pasowały z butelką do przegródek w skrzynce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz