środa, 1 kwietnia 2009

Baran

Usilnie kombinuję, żeby wśród moich kamiennych pisanek zasiadł adekwatny baran. Na razie rezultaty nie porażają wdziękiem, ale może znajdę jeszcze jakiś ładny, duży kamyk... Zobaczy się. A oto pierwowzór, baran z Peak Districtu:Kiedyś będę musiała zrobić ilustrowaną notkę o brytyjskich owcach, niech no tylko będzie trochę czasu na wypady w góry. Najsprytniejsze widzieliśmy w Snowdonii, biegały po takich skałach, że nasz kolega-skałołaz, Mieszczyk, był pod wielkim wrażeniem. Natomiast w Walii widzieliśmy ostatnio tysiące małych owieczek, bo zdaje się przychodzą na świat pod koniec zimy. Przysięgam, są tak samo szurnięte i rozrywkowe jak małe koty!

A czy ktoś to jeszcze pamięta?

7 komentarzy:

  1. He he he ...baran cudniasty, w sam raz do kamiennych jajek. Ale masz pomysły.
    W Kajku i Kokoszu rozczytywałam się w odwiedzinach u rodziny .Mieli sporą kolekcję tych komiksów.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. I kto to pisze o pomysłach, kobita co !pstryk! i coś z niczego...

    A 'Kajki i Kokosze' mam wszystkie, wyemigrowały ze mną :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, jaki piękniuchny, kamienny baran:)A jajka bardzo oryginalne i fajne. Pomysł świetny, teraz będę szukała owalnych kamieni. Kajko i kokosza też posiadam u siebie na stanie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj, szkoda, że Ci wcześniej ten kamienny baran nie przyszedł do głowy. Mam taki otoczak z Norwegii. Nadałby się. Jak myślę...
    :D
    Siorka J.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hyhy, nie trafiłam z poprzednim komentarzem. Cześć, Siorka, fajnie że jesteś. A jak sobie wyobrażasz, że z ograniczonym limitem kilogramów ciągnęłabym jeszcze norweski otoczak na brytyjski bruk?

    OdpowiedzUsuń
  7. Zostawiłabyś walizki i wzięła reklamówki. ;)

    OdpowiedzUsuń