środa, 4 marca 2009

W marcu jak w garncu

Przysłowie jak najbardziej pasuje także do tutejszych warunków. Rano mimo niewyspania byłam przeszczęśliwa, bo zanosiło się na piękny dzień, wreszcie ze słońcem i bez deszczu. Tymczasem przed chwilą była zamieć śnieżna, na szczęście krótkotrwała:
O, znowu sypie :-) Anglicy w tym roku przeżywają katastrofę klimatyczną. Śmiać mi się chciało gdy tu spadło 10 cm śniegu i temperatura do -3*C. Metro w Londynie zasypało, zamknięto szkoły, u Mężyska w firmie pustki, bo tylko on i szef dotarli do pracy... Gdy byłam nauczycielką w wiosce na Podbeskidziu to szkołę zamknięto na dwa dni kiedy temperatura zjechała do -20. Huhuha, nasza zima zła!

No dobra, nie mądrzyj się, Ciotka. Też byś się czuła niekomfortowo, gdyby ci nagle sypnęło burzą piaskową albo jakąś inną anomalią...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz