wtorek, 11 sierpnia 2009

Anderton Boat Lift

Krasnolud wczoraj wieczorem zabrał mnie na spacer :-) Spacer długi być nie mógł, bo ja jeszcze słabo chodzę, a poza tym po deszczu było, ziemia mokra. Stanęło, że przespacerujemy się brzegiem jakiegoś kanału - i pojechaliśmy do Northwich.

W okolicach Warrington jest kilka miasteczek z końcówką '-wich' w nazwie. Zajrzałam do Wikipedii - w każdym z nich wydobywano sól, i rzeczona końcówka pochodzi od staroangielskiego słowa 'sól'. Zaraz się wyjaśni, dlaczego do tej soli nawiązuję...

Koło Northwich wykopano kanał, którym pływały barki przewożące sól i węgiel. Obecnie służy on raczej celom rekreacyjnym, barki pływają nadal, lecz wożą zazwyczaj ludzi na emeryturze, którzy bardzo często sprzedają domy, kupują barki i mieszkają na nich pływając po całej Wielkiej Brytanii. W Polish Express przeczytałam, że w UK na barkach mieszka blisko 300 tys. osób. Niewątpliwie jest to dosyć tanie życie - niezgorszą barkę można mieć za jakieś 20 tys. funtów, za taki dom nie trzeba płacić podatku council tax, można go przemieszczać w sposób dowolny ze względu na bardzo rozbudowaną sieć kanałów... Ja siebie nie widzę w takim miejscu, ale tutejsi ludzie są twardzi i przyzwyczajeni do wilgoci ;-) Oto widok na barkowisko w Anderton, można tu wypożyczyć stateczek i udać się nim w podróż z szaloną prędkością maksymalną 4 węzłów (ok. 8 km/h):A to są barki mieszkalne, zacumowane na noc. Stąd niestety nie widać (a nie chcieliśmy nikomu bezczelnie robić zdjęć jego domu) - na wielu barkach hoduje się kwiaty w doniczkach, małe drzewka, pomidory... Ot, chałupa z ogródkiem ;-)
Teraz zdjęcie, które ilustruje tytuł postu: 'boat lift' czyli 'winda dla łodzi'. Za pomocą tego urządzenia opuszczano barki z jednego kanału do drugiego, znajdującego się kilka metrów niżej. Czy ja pisałam, że kanały tutaj często krzyżują się na różnych wysokościach? W Polsce jest również kilka takich miejsc, na przykład akwedukt w Fojutowie. Tymczasem jednak wynalazek angielski, w tle widok na kopalnię soli w Northwich:Kanał się nam skończył, poszliśmy więc na dalszy spacer po mokrej trawie. Jak kilkakrotnie już pisałam, w czasach rewolucji przemysłowej Anglicy zrujnowali swój krajobraz, ale obecnie ratują co się da. Wczoraj spacerowaliśmy po zrekultywowanych terenach pokopalnianych. Oto widok na przytulną kotlinkę z bajorem, w którym żyją ważki:A tak jest parę kroków dalej, za zakrętem:Tym niemniej bajorko stanowi całkiem miły widok - chociaż chyba niekoniecznie w środku dnia wolnego od pracy. Raz byliśmy tutaj w niedzielę, kłębił się dziki tłum, istne zoo. Wczoraj było pusto i spokojnie:I podsumowanie okolicy:Przypomina mi to fabrykę Wróżki Chrzestnej ze 'Szreka II'...

Jeszcze dwie sprawy nasunęły mi się na zakończenie postu. Po pierwsze - czy Anglicy sprzątają po swoich psach? Taaa, oczywiście, pod warunkiem że ktoś ich widzi... Zdjęć na dowód nie robiliśmy. Druga rzecz to coś, co rzuca mną o glebę za każdym razem, gdy mam 'szczęście' zaznać tej przyjemności. Mianowicie wszechogarniający, przepotężny, zabijający smród, który pojawia się znienacka podczas jazdy przez okolice... Nie wiem, jak w innych częściach UK, tutaj istnieją wielkie farmy bydła i owiec. Zresztą nieważne czego, może to są hohonie, może tapiry, woń roznosząca się po okolicy zabija ptaki w locie. W Polsce, kraju rolników, nigdy nie zaznałam czegoś takiego. Wychowywałam się na wsi oraz w pobliżu cukrowni, jestem przyzwyczajona do organicznych zapachów, ale te tutaj są nie do wytrzymania! I nie do opisania, trzeba przeżyć by pojąć, jakie to przykre...

8 komentarzy:

  1. Tam jest przepięknie, zdjęcia cudowne,

    Te barki mają swój niepowtarzalny urok.

    A zapach ... no cóż... sama jestem ciekawa szto eto.

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Daisy - powinnaś pomyśleć o wydaniu przewodnika po Kraju Zasnutym Mgłami :-)
    Wydawnictwa wyszarpywały by je od Ciebie na pniu!

    OdpowiedzUsuń
  3. Siorka, w Polsce jest bodajże jedno skrzyżowanie kanałów - to nad którym byliśmy. Równie 'bujną' mamy infrastrukturę kanałowo-rzeczną. Ostatnio kilkukrotnie spotkałam się z opinią, że to cudownie, że tak jest. Hmm... Tyle w tym temacie.

    OdpowiedzUsuń
  4. barki fajnie wyglądają... a o tych angielskich kanałach oglądałam stosunkowo niedawno bardzo interesujący program :)
    a w Polsce - jest też np interesujący Kanał Elbląski - ma np. 5 pochylni do przemieszczania statków :)

    a z tymi zapachami to masz rację, są masakryczne. podobnych uroków wsi zaznałam jeszcze w Holandii, w Polsce - nie :)

    życzę jak najszybszego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bo nie ma jak nasz kraj! I widoki ładniejsze i lasy normalne i pachnie jak trza ;D
    Tylko na barkach nie da się mieszkać....
    Mam nadzieję, że czujesz się coraz lepiej.
    Ściskam Cię serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  6. Co do fetoru to i u nas znajdziesz.
    Jechałam kiedyś przez Oborniki Śl. Wali obornikiem. No ale byłam też w "świniarni" na lubelszczyźnie i nic nie czułam.
    Nieopodal mojej mieściny jest przetwórnia odpadów z ubojni. JAk dobrze zawieje to smród dochodzi i do nas. Nie wiem jak tam ludzie żyją w okolicy tego zakładu. Ponoć mozna naskakać gościowi , bo nie norm na zapach....nie ma ustawy anty odorowej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Kasandro, przekażę Krasnoludowi opinię o zdjęciach :-)
    Ato, kto by to czyyyyyyytał? Wystarczycie mi Wy, moje wierne czytelniczki :-)
    Nopopacz, Siorku, a ja myślałam, że w kraju są conajmniej trzy akwedukty... Nie chce mi się sprawdzać, pewnie masz rację że ten jeden jedyny...
    ushii, marzę o tym, żeby zobaczyć Kanał Elbląski! Kiedyś...
    Jo-hano, właśnie że jakiś facet we Wrocławiu zbudował sobie dom na Odrze. Czytałam parę lat temu, nie wiem, jak się obecnie rozwija sytuacja :-)
    Kasiu, ja znam nasz swojski odorek. Obornik czy gnojowica to doprawdy mały pikuś przy tym, co tutaj czasem czai się w eterze :-( Właśnie ostatnie dwa dni to trauma, bo jakiś okoliczny farmer zrobił czary-mary i śmierdziało w środku miasta!

    OdpowiedzUsuń
  8. Przepiękne zdjęcia, pięknie to opisałaś. Zamieszkałam by w takim domku, na miesiąc, sama... i żeby nikogo nie widzieć, kto bym wolał co chwilę jeść, pić, podaj, przynieś...cisza, woda i spokój...
    A może tak tylko mi się wydaje...
    Życzę szybkiego powrotu do zdrówka i pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń