Zaraz, a ja w tytule na salony zapraszam. No dobrze, oto zdjęcia:
Obrazki i kwiatki ułożone w drabinkę, pod spodem kanapa nówka sztuka prosto z Chin, ale kupiona w Argosie...
Papirus, który wiele już widział ;-) Pamiętasz, Siorka, to z gałązki od Ciebie... (Uwielbiam tę roślinę, pierwsze gałązki dostałam od sekretarki Ewy ze szkoły, w której kiedyś pracowałam, potem hodowałam go u siebie w Bielsku, rósł jak wściekły i nie mieścił mi się w chacie, więc rozdawałam komu się dało... Jest teraz u Ewki, teściowej, szwagierki, Siorki, w chińskiej knajpce w BB, a ostatnio przemyciłam go do Anglii. Teraz hoduję małego na rozdanie.)
No i ostatnie spojrzenie...
To by było na tyle liwigrumu. Brakuje mi w nim jeszcze zdjęć w ikeowskich ramkach i drewnianych paszczaków, które zawsze przyklejaliśmy do ścian, ale uznaliśmy, że tu damy spokój. Za dużo potem roboty z odklejaniem tego i przywracaniem stanu wyjściowego, wrócą dopiero we własnym domku...
To by było na tyle liwigrumu. Brakuje mi w nim jeszcze zdjęć w ikeowskich ramkach i drewnianych paszczaków, które zawsze przyklejaliśmy do ścian, ale uznaliśmy, że tu damy spokój. Za dużo potem roboty z odklejaniem tego i przywracaniem stanu wyjściowego, wrócą dopiero we własnym domku...
Pięknie urządziliście się.Marzę o takich komodach.Decu z poprzedniego postu cudne!Dużo zdrówka życzę,niech ta dajaryja już Cię nie gania :c)
OdpowiedzUsuńSalon słoneczny i przepełniony ciepłem. nie mogę się doczekać wiosny kiedy to rozwalę swoje cielsko na tej kanapie i KAŻE sobie kawy przynieść;p
OdpowiedzUsuńA co do baraniny. Jak Mag-Hobbitowi, radzę baraninkę doprawiać dużą ilością majeranku. Zioła prowansalskie są do niej za mdłe.
:) Fajnie. Jasno. Przytulnie.
OdpowiedzUsuńBaraninę jadłam raz w życiu w prawdziwej bacówie na ukraińskiej hali - takiej z bacą i juhasami (choć u nich się oni tak nie nazywali). Niezapomniane przeżycie. Po wieczorze - na którym bimber szklankami kazali nam pić - rankiem, ze względu na zapach bacówy i porannej smażenicy z baraniną (coś w rodzaju bigosu) Łu nie był w stanie wejść do środka. ;) Ja weszłam, aby nie urazić gościnności gospodarzy zjadłam specjał, ale ciężko było.
Baranina jest dobra jak sie ją przemrozi i potem dobrze doprawi.
OdpowiedzUsuńFajne komody.I nawet słonko Ci swieci.A u nasz szaro...
ja tego słonka bym chciała - nie wiem czy przez to słońce czy to emanuje z Twojej zacnej osoby, ale jakieś w tym wnętrzu ciepło i dużo spokoju mi się widzi...
OdpowiedzUsuń...znaczy się, już się pięknie zadomowiłaś :)
OdpowiedzUsuń