...chociaż pada i pada, i pada... Chyba od miesiąca nie zdarzyła się przerwa w deszczu dłuższa niż jeden dzień. W radio mówili, że tegoroczna jesień jest najbardziej mokrą jesienią od czasu, gdy zaczęto rejestrować takie rzeczy. Bue. Kupiliśmy urządzenie do osuszania powietrza i pracuje bez przerwy, niemniej jednak szyby spływają wodą. Od wewnątrz. W chacie zimno, mam doła, i nie spodziewam się, że mi przejdzie przed wiosną. Parszywe samopoczucie potęguje fakt, że za parę dni w Kuby firmie odbędzie się christmas party i nie mam się w co ubrać, bo przytyłam, i to sporo. Coraz bardziej rozpaczliwe wizyty w tutejszych sieciówkach doprowadzają mnie do rozpaczy! Jedna jedyna szmata, którą EWENTUALNIE zgodziłabym się wciągnąć na grzbiet, okazała się kosztować 130 funtów, no z czym do ludzi! Ciuchy koszmarne są we wszystkim, kolory, fasony, jakość materiałów... W tym sezonie postanowiono, że wszystko, co nie jest przygnębiająco fioletowe lub zimno-zielone, będzie w różyczki. Pierwsza taka bluzka nawet mi się spodobała, akurat nie było na mnie rozmiaru, więc odpuściłam i dobrze. Bo potem w każdym kolejnym sklepie widziałam WSZYSTKO W RÓŻYCZKI!. Find your own style, pod warunkiem, że chcesz się owijać w dzianiny ze sztucznych włókien, drukowane w takie czy śmakie róże, zasadniczo czerwone na czarnym tle, ale zdarzają się granatowe lub szare... Odstępstwem od różyczek jest ordynarna krata, koniecznie z wplecioną złotą nitką, no i oczywiście cekiny, cekiny, cekiny... Zbliża się wieczór sylwestrowy, więc wszystko musi ociekać fałszywym złotem i diamentami. Nie chcę cekinów, no litości! Proszę sobie wyobrazić fokę porośniętą rybią łuską - to ja w cekinach, fuuuuj... Co do fasonów kiecek i tunik - moja babcia z upodobaniem nosiła takie workowate fartuchy, niemniej jednak było to w czasach głębokiego komunizmu, a babcia wtedy miała zdrowo po sześćdziesiątce.
No dobrze, nie jest tak całkiem dennie. W niedzielę była niezgorsza pogoda, więc - mimo, że dzień krótki, a wstało nam się późno, pojechaliśmy do Romsey. To takie małe miasteczko, rzut beretem od Southampton. Jest prześliczne, pełne małych domków , a w centralnym punkcie stoi ogromne opactwo. Zdjęć, ze względu na w kratkę pogodę, wyszło niewiele:












A takie było zakończenie dnia - festiwal kolorów na chmurzącym się niebie :-)



Chciałam jeszcze podziękować dziewczynom, które pamiętają o mnie i wysyłają ponaglające posty - babeczki, wrócę do żywych, niech no tylko przestanie padać... ;-)
Cudowny ten zachód słońca!Od razu weselej.
OdpowiedzUsuńehhh.... skąd ja to wszystko znam? i pogoda i nienawiść do cekinów i świecidełek, i wilgoć w domu, i zimno... też już bym wiosny chciała
OdpowiedzUsuńOj Daisy!
OdpowiedzUsuńNie znikaj więcej na tak długo!
A deszcz przestanie padać - kiedyś ;-)
O, czyli, że...nieśmiało się domyślam- nie ja jedna padłam ofiarą braku światła dziennego...Od razu mi lepiej...I aby do wiosny Daisy i wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńU nas też mrocznie. Nie pada, ale ciągłe ciemności doprowadzaja do doła. Dziś spory mróz z rana i do tego powiewa i przewiewa. Byle do wiosny.
OdpowiedzUsuńJ też wkurzam się na ubrania. W sumie nie mam nic. Nie mam w co się ubrać więc nigdzie nie idę. Ty musisz. Czy rózyczki są takie złe? A w zielonym Tobie bedzie ładnie..... :-)
Tomek znalazł na zdjęciu satelitarnym Wasz blok :)Czuję się tak, jakbym Cię odwiedziła.
OdpowiedzUsuńMhm..też jestem po całodziennej wyprawie na zakupy, ale chyba CUDEM udało mi się kupić COŚ. A mianowicie sukienkę. I nawet nie trzeba będzie jej za dużo przerabiać (mój luby utrzymuje, że dekolt jest za duży, więc trzeba będzie ramiączka podnieść;p
O raju, o tym ponaglaniu to do mnie pijesz, a ja nie w tym sensie:)
OdpowiedzUsuńRoztoczyłaś przerażające wizje. Nawet nie chodzi o te szyby spływające wodą, ale o tę kratę ze złotą nitką i cekiny all over. Straszna sprawa! Zwłaszcza w zderzeniu z cudowną architekturą Romsey, którą pokazujesz:)
Daisy - desz i szaruga potrafi rzeczywiście skutecznie odebrać pozytywną energię.. ja zapalam w takich chwilach wszystkie możliwe świczki i latarenki - od razu robi się przyjemniej :) .. do tego dobra muzyka i grzane wino.. no i poprawa nastroju murowana ;)
OdpowiedzUsuńSłońca i optymizmu Ci życzę.. choć nie mogę powiedzieć, że u mnie zawsze on gości..
Pozdrawiam ciepło!!
Sympatycznie wygladajace miasteczko:).
OdpowiedzUsuńTez mam ten problem z woda, coz, uroki single glazing (w moim przypadku), ktos mi poradzil, zeby przykleic folie izolacyjna, ale oczywiscie jeszcze tego nie zrobilam;)...
Co do wyboru ubran to zgadzam sie w calej rozciaglosci. Jedyny sklep to ktorego teraz chodze to Mango, ale z jakoscia roznie bywa, niestety...
Teraz tez pada, ale snieg, nie deszcz:).
Osobiscie preferuje ta opcje.
Mam nadzieje, ze nastroj ci sie polepszy, to taki okres, ze trzeba sie troche dopiescic i rozleniwic:), no i oby do wiosny.
Pozdrowienia!
Jak miło zajrzeć do Ciebie! Coś nowego sie dowiedzieć i zobaczyć. Ci co potrafią dzielić się
OdpowiedzUsuńswoimi odczuciami i wrażeniami powinni to robić, pomimo deszczu :-) Naprawdę się cieszę. Mój sąsiad na takie troski mówi: to minie. I ma zawsze rację